Wszyscy jesteśmy bogami… Gaimana

Amerykańscy Bogowie według Gaimana

Jestem wielbicielką twórczości Gaimana od bardzo wielu lat. Ale kiedy zaczynałam czytać jego książki korzystałam z bibliotek. Teraz od jakiegoś roku jego książki są wydawane na nowo w przepięknej szacie graficznej i twardych oprawach na solidnym papierze. Uznałam to za świetną okazje do uzupełnienia swojej biblioteczki w twórczość jednego z moich ulubionych autorów i oczywiście powtórkę z lektury.

Dziś chciałabym pochylić czoło nad powieścią „Amerykańscy Bogowie” i to nie dlatego, że na jej bazie powstał serial. Mam zamiar go obejrzeć, ale jeszcze się za to nie zabrałam i na razie nie mam czasu. Chcę raczej dać nam wszystkim chwilę zadumy nad uniwersalnymi wartościami ukrytymi na kartach tej książki i wspaniałym przesłaniem.

Oczywiście możemy podejść do „Amerykańskich Bogów” jak do świetnej książki akcji z elementami baśni, która przeplata się z rzeczywistością. Jest to dokonane w tak niesamowity sposób, że już po jakimś czasie czytania zaczynamy się przyglądać naszemu światu inaczej, w poszukiwaniu ponadnaturalnych zjawisk, które autor opisał, jakby to były najnormalniejsze sprawy na świecie. Rzeczywistość i sen przeplatają się głównemu bohaterowi czasem tak ściśle ze sobą, że sam już nie wie co jest czym.

Ale to tylko mistrzostwo pióra Gaimana.

A ja chce o czymś innym. O tym, o czym wedlug mnie tak naprawdę mówi ta książka.

O wartościach przede wszystkim. „Bogowie” Gaimana są tacy ludzcy, pełni słabości i wątpliwości oraz uczuć, bo mają właśnie nas odzwierciedlać.  Dla mnie „Bogowie” to nasze wartości, które zmieniają się na przestrzeni wieków. Powieść zmusza do zadumy, o tym jak zmienia się świat na przestrzeni wieków i lat, ale również jak zmieniamy się my pod wpływem czasu i tego co dzieje się w naszym życiu. Jak właśnie zmieniają się wartości nasze i wartości świata. I o tym, że żyjąc i idąc przez życie,  szukając siebie zmieniamy siebie, ale również ten świat. O tym, że mamy moc sprawczą, pozornie niewielką, ale tak naprawdę ogromną moc zmian i wpływania na otaczający nas świat. Świat cały czas się zmienia i w ostatnich latach widać to niesamowicie wyraźnie za pomocą dostępnych technologii. Zmienia się styl bycia i sposób postrzegania. Jednak nie wszystko zależy od ślepego losu i chociaż czasem jest to droga pod górkę, mamy w sobie tą niesamowitą siłę, która pozwala nam nie ugiąć karku. Nie trzeba zawsze iść z prądem, chociaż wydaje się to łatwiejsze. A tworzenie swojego małego świata znaczy więcej, niż nam się wydaje, bo tworzy otaczający nas świat. I to właśnie jest piękne…

A teraz pozostańmy chociaż minutę w ciszy dla własnej zadumy…

 

 

Artykuł niesponsorowany.

Comments are closed.