Lubię podróżować, odkrywać nowe miejsca. Lubię też kosmetyki, szczególnie kolorówkę. Wszystko to można połączyć i zamiast standardowego breloczka bądź magnesu, można przecież z każdej podroży przywieźć kosmetyki, które będą nam jeszcze długo przypominać o pięknych chwilach spędzonych w danym miejscu.
Najczęściej w podróży kupuje lakiery do paznokci w kolorach zwiedzanych przeze mnie miejsc. Uważam, że to świetny pomysł. Bo później samo pomalowanie paznokci może nam przywoływać przepiękne wspomnienia w prozie codzienności.
Tym razem zapraszam do podróży pełnej kolorów. Lizbona – stolica Portugalii jest tętniąca życiem, barwna i wzorzysta. Z jednej strony niesamowicie niebieskie niebo i uliczki zalane słońcem. Z drugiej strony charakterystyczne budynki pokryte niesamowicie zdobionymi i kolorowymi płytkami – żółty, pomarańcz, niebieskości i zieleń. Wszystko obok siebie w – jakby się wydawało – szalonym połączeniu, a w rezultacie dającym niesamowita energię.
Lizbona to miasto, które jest po prostu wpisane w trend color blocking. Tymi zdjęciami pragnę chociaż w części oddać jej energetyczną atmosferę. Zapraszam do oglądania
A na koniec sklepik (to ten z chińskimi napisami), w którym obkupiłam się w lakiery marki CLICHE. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale jestem bardzo zadowolona z jakości. Po za tym, szalałam oczywiście w KIKO.
Artykuł niesponsorowany.