Przeglądając kiedyś instagrama – chyba konto firmy ESSIE – trafiłam na przepiękne zdjęcie przedstawiające bibliotekę lakierów do paznokci blogerki Ann Le zrobioną na kartach jej organizera/planera…
Uznałam to za świetny pomysł – przy moich zapędach kolekcjonerskich ciężko mi było wyrzucić buteleczkę ukochanego lakieru z jakiejś LE lub po prostu wycofanego ze sprzedaży. Żałuję tylko, że nie wpadłam na to wcześniej zanim kilku takich niedobitków pozbyłam się z ciężkim sercem. Drugi plus takiej biblioteki jest, ze wybór koloru i zachowanie porządku w mojej przerażająco dużej kolekcji bardzo się uprościły. Minusem jest ze niestety dotarło do mnie ile mam w swojej kolekcji lakierów miętowych (za dużo) i w ogóle ile aktualnie mam lakierów. Na miętowe mam teraz szlaban, ale zobaczymy co na ten temat powiem przy kolejnej wizycie w drogerii;)
No ale najważniejsze, że zrobiłam w lakierach porządki generalne, a wszystko mam pięknie i dokładnie skatalogowane.
Artykuł niesponsorowany.