Coś z zakupów wakacyjnych. Niby zwykły pastelek, ale czarne drobinki już z daleka przykuły moją uwagę…
Wybrałam kolor miętowy oczywiście. Czarne „dots” w lakierze są w dwóch rodzajach – małe i okrągłe oraz większe w kształcie sześciokątów. Konsystencja gęsta, wręcz grudkowata od tych drobinek. Pędzelek długi i wygodny, jednak nałożenie lakieru było nielada wyzwaniem poprzez jego konsystencję. Aby drobinki ładnie się prezentowały musiałam włożyć w to trochę pracy. Do efektu ze zdjęciach potrzebowałam jednej warstwy.
Miałam z tej firmy tylko neonowy lakier do paznokci, ale dobrze go wspominam. Ogólnie firma Flormar nie należy do drogich, dlatego moje oczekiwania nie były wygórowane. Wytrzymał bez pierwszych odprysków dwa dni. Jako bazę miałam tylko odżywkę Eveline 10w1 i nie używam lakieru nawierzchniowego. Samo zmywanie było ciężkie i nieprzyjemne, przypominało zmywanie lakierów brokatowych, może nawet gorsze.
Czy polecam? Czy kupiłabym ponownie? Może. Lakier sam w sobie nie był zły, wyglądał ciekawie, inaczej. Za jednym pociągnięciem pędzelka, można uzyskać nietypowy efekt. Jednak jego zmywanie było na tyle uciążliwe, że mając do wyboru dużo innych lakierów, nie sięgnęłam po ten konkretny ponownie.
Artykuł niesponsorowany.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.