Urban Decay – Naked Flushed

64310_nakedflushed
Polska Sephora nadal nie rozpieszcza mnie kosmetykami Urban Decay. Jestem fanką tej marki już od kilku lat, dlatego wakacje w Barcelonie oznaczały, że dużą część swoich funduszy musiałam spożytkować w Barcelońskiej Sephorze. Paletka z coraz większej rodziny Naked nie jest może nowością, ale czekałam z jej zakupem właśnie na ten wyjazd.

Naked Flushed 1

Naked Flushed 2

Coś więcej może o idei paletki Flushed… W poręcznym, kompaktowym pudełku z lusterkiem mamy bronzer, rozświetlacz i róż do policzków. A więc wszystko do wykończenia makijażu, do tej „kropki nad i”, do uzyskania efektu cery emanującej zdrowiem, pełnej blasku. Paletka jest idealna do zabrania ze sobą w podróż, zamiast 3 pudełeczek zabieramy jedno, a duże lusterko ułatwi nam wykonanie makijażu.

Naked Flushed 3

Opakowanie jest wykonane z plastiku, jednak wydaje się solidne. Nie testowałam w warunkach ekstremalnych, ale myślę, że podróż w mojej kosmetyczne wytrzyma. Sam wygląd jest utrzymany w stylistyce Naked2 lub Naked Basics – delikatna elegancja, nie rzucająca się w oczy ozdobnikami – dla mnie bardzo gustowny.

Naked Flushed 4

Jeżeli chodzi o sam produkt. Bronzer jest lekko perłowy, podkreślam – lekko. Na twarzy nie wygląda nachalnie, na pewno nie ma efekty świecenia się, ładnie ociepla cerę, można nim z powodzeniem konturować policzki. W paletce widać nawet, że ma maleńkie drobinki brokatu, jednak nakładając go na policzki, w ogóle ich nie widziałam. Odcień jest idealny dla mojej bladej karnacji. Ale tu pojawia się problem – jest tylko jedna wersja kolorystyczna. Tak więc osoby z bardzo ciemną karnacją będą zawiedzione.

Naked Flushed 5

Rozświetlacz kolorem przypomina mi High Beam firmy Benefit. Delikatny, perłowy róż, w wersji Urban Decay z dość sporą ilością drobnego brokatu. Jednak wystarczy odpowiednio dozować produkt i można uzyskać efekt subtelnego rozświetlenia.

Róż do policzków – ciemno różowy z domieszką koralowego. Wykończenie matowe mimo sporej ilości brokatu. Uważam, iż delikatniejszy róż byłby bardziej uniwersalny, ale i tak jestem zadowolona z efektu jaki daje na twarzy.

Naked Flushed 6

 

Naked Flushed 7

Naked Flushed 9

Wszystkie kolory są bardzo napigmentowane, więc trzeba ostrożnie dawkować produkt. Lepiej powoli stopniować kolory. Konsystencja przyjemna, jedwabista i łatwa w nakładaniu. Każdy z tych trzech produktów – bronzer, róż i rozświetlacz – możemy z powodzeniem stosować osobno jak i razem. Kolory świetnie ze sobą się łączą, można nawet powiedzieć, że współpracują razem 😉 Jak dla mnie świetny produkt na co dzień i do zabrania w podróż. W paletce dostajemy całkiem sporą ilość produktu, a jego napigmentowanie sprawi dodatkowo, że starczy mi na dłuższy czas. Oczywiście cena jest spora, jednak uważam, że warto było. Jedyny minus, to właśnie bronzer. Jak już wspominałam, do mojej karnacji pasuje idealnie. Jednak osoby o ciemnej, śniadej karnacji niech dobrze przemyślą ten zakup, powinny najpierw przetestować produkt na sobie. Zdecydowanie odradzam kupowanie „w ciemno” przez internet.

 

 

Produkt kupiłam sama, za własne pieniądze a wszystkie opinie są moimi osobistymi przemyśleniami  i nikt nie miał na nie wpływu.

Dodaj komentarz