Produkty ponownie zakupione w ciągu I kwartału 2013 – pielęgnacja twarzy

zakupy1

Nadchodzi taki czas, że zużywamy jakiś kosmetyk lub zaczynamy sięgać jego dna i pojawia się pytanie „Kupić ponownie czy nie kupić?”. Jeżeli spełniał szereg określonych warunków jakie mu postawiliśmy to kupujemy, nie zachwycił nas i czekałyśmy tylko, aż się skończy wyruszamy na poszukiwanie czegoś nowego. Jeśli chcecie się dowiedzieć co mnie skłoniło, do ponownego kupienia wymienionych poniżej produktów to zapraszam do czytania…

repurchase I quarter 2013 1

1. Bielenda – Łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu z serii Awokado.

Kupuję regularnie od około 2 lat. Używam codziennie (rzadko jestem bez makijażu). Wstrząsam mocno opakowanie, aby zawartość wymieszała się ze sobą a następnie nasączam płatek kosmetyczny. Przez chwilę trzymam na powiekach i zaczynam delikatnie przecierać oczy i twarz. Świetnie zmywa każdy makijaż, bezproblemowo radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi wszelakiego koloru, firmy i ilości na powiece. Jest bardzo tłusty więc trzeba po nim umyć twarz lub przetrzeć tonikiem. Etykieta sugeruje zastosowanie do oczu wrażliwych i mnie przez cały ten czas nie podrażnił ani nie uczulił. Jeżeli chodzi o wydajność to starcza mi na trochę ponad miesiąc, przy cenie około 10PLN (wcześniej było ok. 7 PLN ale niestety mamy podwyżkę) wychodzi to bardzo korzystnie. W Polsce dostępny jest w wielu drogeriach (jak Natura czy Hebe) oraz sklepach internetowych. Współpraca z tym produktem jest dla mnie na tyle zadowalająca, że nie odczuwam potrzeby rozglądania się za czymś nowym. No może czasem chcę coś przetestować, ale to z czystej ciekawości. Opis producenta TUTAJ.

 

2. Pollena Eva Natura – Żel do mycia twarzy oczyszczająco-łagodzący z serii Herbal Garden.

Moje 3 opakowanie. Delikatnie się pieni, ładnie zmywa twarz i usuwa resztki makijażu. Na pełny makijaż go nie używam, do tego celu jest za słaby, więc trzeba wcześniej wykonać demakijaż. Ale do zwykłego mycia twarzy jest po prostu idealny. Nie podrażnia i nie uczula. Po umyciu moja skóra nawet nie jest jakoś szczególnie ściągnięta, tak więc w spokojnym żółwim tempie mogę użyć toniku i nałożyć krem. Jest to duże osiągnięcie, gdyż po większości żeli skórę twarzy mam zaraz po wytarciu ręcznikiem bardzo przesuszoną i napiętą. Ma delikatny zapach, który nie utrzymuje się na skórze i nie przeszkadza mi. Kolejny plus to przystępna cena około 10 PLN. Wystarcza mi na 3 miesiące użytkowania (2 razy dziennie – rano i wieczorem). Opis producenta TUTAJ.

 

3. Pollena Eva Natura – Tonik do twarzy pielęgnacyjny z serii Herbal Garden.

Pozytywne doznania podczas użytkowania Żelu z tej serii opisanego powyżej zachęciły mnie do wypróbowania kolejnego produktu. Nie nadaje się do zmywania makijażu. Używam go, aby odświeżyć skórę, wyrównać odczyn PH i przygotować skórę na krem. Uważam, że z tymi zadaniami świetnie sobie radzi, dlatego kupiłam moją drugą buteleczkę. Producent umieścił na opakowaniu żelu i toniku informację o zawartości ekstraktu z czerwonej koniczyny. W przypadku toniku wyczuwam delikatnie jej zapach, co przywołuje miłe skojarzenia z latem, łąką i wakacjami. Używany każdego dnia rano i wieczorem wystarcza mi na około miesiąc. Cena około 8 PLN. Opis producenta TUTAJ.

 

4. Yves Rocher – Serum ochronne przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi 24h z serii Cure Solutions.

Dla mnie produkt idealny. Wystarczyła jedna mała próbka, którą dostałam do jakiś zakupów żeby się przekonać. Pierwszy raz w życiu poczułam jak moja skóra uśmiecha się z wdzięcznością. Używam ponad rok i buteleczka starcza na parę miesięcy (około 3-4). Producent pisze o 24-godzninnym działaniu jednak jak dla mnie aplikacja rano a wieczorem powtórka. Stosuję zaraz po przemyciu twarzy tonikiem samo serum szczególnie w lato gdyż świetnie nawilża i jest bardzo lekkie oraz gdy potrzebuję więcej nawilżenia, np. zimą w ogrzewanych pomieszczeniach, pod krem. Zapach ma delikatny i przyjemny. Nie mam zmarszczek, więc nie mogę potwierdzić, że się spłyciły, jednak na pewno nic się nie pojawia. Stan mojej cery uległ widocznej poprawie. Zanim zakupiłam serum, trochę zaniedbałam moją skórę i naturalna bladości zmieniła się na szarawy odcień. Przy regularnym stosowaniu widzę, że skóra jest lepiej nawilżona, bardziej elastyczna i ma zdrowszy koloryt, odzyskała zdrowy blask (jak to mawiają w reklamach producenci w reklamach kremów i uważam, że świetnie opisuje to moją sytuację). Po tak pozytywnych efektach poszłam do sklepu po kolejne próbki z tej serii do testowania i po jakimś czasie zaopatrzyłam się w maseczkę, a w planach mam zakup kremu. Popadłam w tym opisie w zachwyt, ale czy są minusy? Niestety cena jest jak dla mnie spora. Za buteleczkę 30 ml cena regularna wynosi w Polsce wynosi 125 PLN. Program lojalnościowy czyli karta Yves Rocher ratuje sytuację, gdyż co miesiąc dostaję jakieś kupony rabatowe, które pozwalają mi na zakup wyżej opisanej przyjemności ze zniżką od 30 do nawet 50%. Podsumowując – jak dla mnie rewelacyjny produkt warty nawet swojej, wysokiej niestety, ceny. Jednak każda skóra jest inna i aby się ustrzec przed wydaniem w najlepszym przypadku 62,50 PLN radzę najpierw wybrać się do sklepu i poprosić o próbkę kosmetyku do przetestowania. Opis producenta TUTAJ.

 

5. Soraya – Krem pod oczy z Corallina Officinalis rozświetlająco-dotleniający z serii Beauty Therapy.

To był mój pierwszy krem pod oczy, tylko miał chyba odrobinę inny skład (nie jestem pewna) i inne opakowanie. Kiedyś stosowałam tylko krem do twarzy jednak cienie do powiek oraz korektor pod oczy bardzo wysuszały mi skórę powiek i tą pod oczami. To był wtedy mój wybór i nieraz do niego wracałam po różnych eksperymentach z innymi kremami oraz żelami. Możliwe, że rzeczywiście opóźnia pojawienie się drobnych zmarszczek, gdyż jeszcze się nie pomarszczyłam. Ma lekką, kremową konsystencję, nie jest bardzo tłusty i dobrze się wchłania. Na pewno świetnie nawilża skórę, zarówno pod oczami jak i powieki (tak, stosuję go również na powieki). Jest delikatny, nigdy nie odczuwałam po nim pieczenia albo innego uczucia dyskomfortu. Nie pamiętam dokładnej ceny, ale raczej nie przekraczał 15 PLN. Problem – nie jestem pewna czy będzie kontynuowany, gdyż nie ma go wymienionego w produktach na stronie producenta. Opis producenta TUTAJ.

 

Artykuł niesponsorowany.

Dodaj komentarz